~ M.   prawie co drugi dzień, po domach chodzą jacyś domokrążcy, którzy oferują, sprzedają, namawiają, kwestują itp.itd. Ja oczywiście nie mówię o ludziach naprawdę potrzebujących, bo i tacy się zdarzali, prosząc o coś do jedzenia (w takiej sytuacji nigdy nie odmawiam) Ale gdyby wszystkich tych potrzebujących obdarować choćby 2 zł, to należałoby mieć oddzielny fundusz. Wiem, że lepiej dać się oszukać, niż nie dać głodnemu, ale większość to jacyś szarlatani żerujący na ludzkiej naiwności i empatii. Z drugiej strony, co się dzieje w tej naszej Polsce, że żebractwo i oszustwo stało się jedną z form życia w kraju z takim potencjałem ?! Mój śp. Dziadzio mawiał, że jak przybywa oszustów i rozwija się lichwa, to znak, że coś niedobrego wisi w powietrzu ... Oby Dziadzio nie miał racji, ale widząc tych wyżej wymienionych i wszelkiego rodzaju lichwiarskie lombardy i pożyczki chwilówki, to nie jestem optymistą ...
PS Biednym należy pomagać, ale nie tym, którzy wyrzucają jedzenie, a zbierają kase na piwo