elzbieta66   Uważam, że Łańcut stracił dobrego kapłana. Tak to jest, że ludzie, którzy wyrastają ponad przeciętność, są znienawidzeni. Naprawdę trudno się doszukać innych racjonalnych pobudek .Zawsze jak widzę taką zmasowaną nagonkę na człowieka, czuję imperatyw żeby go bronić bo dostrzegam w tym coś demonicznego. Tak samo jest w tym przypadku. Kilka razy słyszałam kazania księdza, jest niesamowitym kaznodzieją. Byłam u niego dwa razy u spowiedzi, jest bezkompromisowy, ale o to chodzi. W tym co mówi ma być wierny Bogu i mnie do Boga przybliżać. Nie czułam się zdruzgotana tym co usłyszałam przy spowiedzi, bo poszłam tam po prawdę o sobie. Odchodziłam podniesiona, bo nie tylko objaśniał mi mój grzech ale okazywał miłosierdzie i zrozumienie. To człowiek wielkiej kultury, subtelny i szlachetny. Takich ludzi jest mało, nawet wśród księży, pozytywnie się wybija. Nie twierdzę, że ten ksiądz jest bez skazy, bez grzechu. Podobnie jak my jest człowiekiem obdarzonym słabą naturą. Ale kochani, nie zajmujmy się tak bardzo niedoskonałościami księdza Kocóra, bo gdy kiedyś staniemy przed Bogiem Bóg zapyta i rozliczy nas z naszych grzechów a nie księdza Kocóra. Jak rozliczasz księdza z tego co zrobił i tego co nie zrobił, jak będziesz mógł oczekiwać miłosierdzia od Boga. Czy naprawdę aż tak z wami ludźmi jest źle, że dopiero gdy brukacie czyjeś imie, czujecie się bardziej wartościowi? Nie obrażając wielu zastanówcie się czy powodem hejtu nie jest to, że nie dorastacie mu do stóp i ogólnie w waszym życiu jest nie najlepiej pod względem moralnym, duchowym.